Saksońska partia Zielonych przedłożyła w landtagu wniosek o lepszą ochronę jeży (Erinaceus europaeus), który wywołuje sprzeczne reakcje. Głównym punktem wniosku jest ustawowa regulacja czasu pracy robotycznych kosiarek. Zieloni twierdzą, że te urządzenia stanowią poważne zagrożenie dla jeży, zwłaszcza podczas godzin wieczornych i nocnych. Według szefowej frakcji Franziski Schubert (43) robotyczne kosiarki bez czujników zatrzymania dla jeży są często śmiertelne. Jak informuje portal Bild.de, jeże są już uważane za gatunek zagrożony – tylko w Lipsku wiosną zgłoszono ponad 400 rannych zwierząt.
Dobry zamiar, kontrowersyjne rozwiązanie
Zieloni od dawna angażują się w ochronie zwierząt i przyrody, co jest godne pochwały. Od lat stacje ratunkowe dla jeży i wiele obiektów ochrony przyrody (oprócz tych dla wilków) w Saksonii walczą o wystarczające finansowanie.
Jednak właśnie regulacja kosiarek mogłaby się stać przykładowym przykładem biurokratycznej polityki symbolicznej. Wszystkie nowoczesne robotyczne kosiarki mają już czujniki, które zatrzymują się przy przeszkodach. Problem, który Zieloni chcą rozwiązać zakazem, jest więc w wielu przypadkach już rozwiązany technicznie.
Wątpliwa kontrola przestrzegania
Pojawia się pytanie, kto miałby wieczorem w Rudawach, Łużycach lub Vogtlandzie kontrolować przedogródki i sprawdzać, czy sąsiad nie uruchomił swojej kosiarki po godzinie 20. Wizja policjantów z latarkami kontrolujących nocą saskie ogrody przypomina raczej satyrę niż poważną politykę środowiskową.
Bardziej rozległe plany i obciążenie biurokratyczne
Reakcja rządzącej partii
Rządząca CDU w landtagu reaguje na ten wniosek sceptycznie. Poseł ds. środowiska Andreas Heinz (65) stwierdził, że ochrona jeży jest ważna, ale partia preferuje rozwiązania techniczne, w których kosiarki rozpoznają jeże i je ominą.
Dodatkowe proponowane środki
Wniosek Zielonych obejmuje także kompleksowy monitoring populacji dzikich zwierząt w środowisku miejskim, nowe programy wspierania ochrony gatunków w miastach, a nawet zmianę federalnej ustawy o ogródkach działkowych. Działkowcy powinni przejść szkolenia i stosować się do wiążących wytycznych, co oznaczałoby więcej biurokracji dla tych, którzy chcą po prostu dbać o swoje grządki.