Kiedy 40-letni Sam zaczął czuć w domu zapach podobny do chloru, nie przywiązywał do tego wagi. Myślał, że jego żona po prostu sprzątała łazienkę. Nie wiedział, że to z pozoru niewinne odczucie jest w rzeczywistości objawem poważnej choroby mózgu. Jak informuje portal People, to doświadczenie na zawsze zmieniło życie dotychczas zdrowego i aktywnego ojca dwójki dzieci.
Od zagadkowych objawów do szokującej diagnozy
Wszystko zaczęło się w lutym 2020 roku, kiedy Sam zauważył kilka nietypowych objawów. Oprócz dziwnego zapachu, który przypominał chlor lub środek czyszczący, odczuwał także ogólne złe samopoczucie. Na siłowni, podczas podnoszenia ciężarów, miał wrażenie, że zemdleje. Te objawy, nazywane fachowo „aurą”, były w rzeczywistości sygnałami ostrzegawczymi.
Przełom nastąpił podczas podróży powrotnej z pracy, kiedy Sam doznał silnego ataku padaczkowego. Drgawki były tak intensywne, że zwichnął sobie bark. Po przewiezieniu do szpitala i serii badań lekarze odkryli prawdziwą przyczynę – guz mózgu typu glejak.
Walka z agresywną chorobą
Początkowy szok i zmiana życia
Dla Sama, jego żony Sindh i ich dwóch córek (10 i 8 lat) życie zmieniło się dramatycznie z dnia na dzień. Nie mógł pracować, prowadzić samochodu, a jego przyszłość była niepewna. Guz rozprzestrzenił się w mózgu jak pajęczyna, co komplikowało możliwości interwencji chirurgicznej.
Leczenie i powikłania
Po dwuletniej stabilizacji stanu w 2023 roku guz zaczął się powiększać. Sam przeszedł operację, po której nastąpiła radioterapia i rok chemioterapii. Podczas leczenia schudł prawie 20 kilogramów i zmierzył się z wieloma skutkami ubocznymi.
Nadzieja i nowy początek
Pomimo początkowo niekorzystnej prognozy, Sam niedawno świętował swoje 40. urodziny – kamień milowy, który uważał za prawie nieosiągalny. Obecnie przechodzi badania kontrolne co sześć miesięcy, a jego stan jest stabilny.
Udało mu się nawet wziąć udział w zawodach fitness w Belgii, co uważa za osobiste zwycięstwo. „Kiedy zdiagnozowano u mnie chorobę, nie sądziłem, że dożyję nawet końca tygodnia. Dotarcie do czterdziestki było dla mnie ogromnym marzeniem” – mówi Sam z nadzieją w głosie.