Sześcioletni Axyl Womack, który swój dzielny bój z agresywną formą raka kości zakończył we wczesnych godzinach porannych 6 sierpnia, pozostawił niezatarty ślad w sercach swoich bliskich. Jego historia stała się symbolem nadziei, miłości i niewiarygodnej siły dziecięcego ducha w walce z ciężką chorobą.
Rodzice Augusta i William byli przy swoim synu do ostatniej chwili. Jak informuje People.com, ich mały wojownik odszedł otoczony miłością całej rodziny w swoim domu.
Od diagnozy do najtrudniejszej decyzji
Wszystko zaczęło się w marcu tego roku, kiedy Axyl zranił sobie prawą rękę podczas upadku. Rutynowe badanie rentgenowskie ujawniło niepokojące znalezisko – masywny guz. Kolejne badania potwierdziły diagnozę kostniakomięsaka, agresywnej formy raka kości.
Mimo amputacji ręki w czerwcu i intensywnej chemioterapii, choroba rozprzestrzeniła się niekontrolowanie po całym ciele. Lekarze musieli przekazać rodzicom druzgocącą wiadomość – ich synowi pozostało tylko kilka tygodni życia.
Społeczność połączona miłością
Miejscowa społeczność natychmiast zmobilizowała się, aby spełnić ostatnie życzenia Axyla. Zorganizowano kilka wydarzeń z monster truckami, helikopterami i wozami strażackimi, które mały chłopiec tak bardzo kochał.
Ostatnie Boże Narodzenie w środku lata
Weekend przed śmiercią Axyl otrzymał niezwykłą wizytę – przyszedł do niego Święty Mikołaj. Wzruszające spotkanie, podczas którego chłopiec objął Mikołaja i wyznał mu miłość, nikogo nie pozostawiło z suchymi oczami.
Przesłanie nadziei i miłości
Rodzice pożegnali syna wzruszającym wpisem w mediach społecznościowych: 'Koniec ze szpitalami, koniec z zastrzykami, koniec z chemioterapią. Teraz możesz znowu biegać, masz z powrotem swoje włosy i obie ręce. Jesteś wolny od raka.’
Axyl zostawił po sobie potężne przesłanie o znaczeniu każdej chwili spędzonej z naszymi najbliższymi. Jego historia przypomina, jak cenne są chwile spędzone z naszymi dziećmi, niezależnie od tego, czy chodzi o zwykłą zabawę, czy wspólny śmiech.