Znany niemiecki wirusolog Christian Drosten, który stał się jedną z najbardziej wpływowych postaci podczas pandemii COVID-19, wystąpił przed komisją śledczą, gdzie przedstawił krytyczną perspektywę na zarządzanie pandemią i własne decyzje. Jako główny doradca byłej kanclerz Angeli Merkel, odegrał kluczową rolę w kształtowaniu środków antypandemicznych. Jak informuje portal Bild, jego drugie wystąpienie przed komisją przyniosło kilka zaskakujących przyznań.
Obrona środków i przyznanie się do niedociągnięć
Drosten podczas swojego wystąpienia podkreślił pozytywny wpływ szczepień na zmniejszenie transmisji wirusa, infekcji i zgonów. Jednocześnie przyznał jednak, że początkowe dane, na podstawie których podejmowano decyzje, były niepewne. Mimo to, upiera się, że podjęte środki w Niemczech były uzasadnione i stosunkowo łagodne w porównaniu z innymi krajami.
Krytyka medialnego pokrycia pandemii
Wirusolog ostro skrytykował sposób, w jaki media prezentowały opinie naukowe podczas pandemii. Wskazał na problematyczną praktykę tworzenia fałszywej kontrowersji, gdzie w dyskusjach dawano równą przestrzeń opinii większościowych i mniejszościowych. To podejście, według niego, prowadziło do dezinformacji i dezorientacji społeczeństwa.
Spory naukowe i ambicje polityczne
Konflikt z innymi ekspertami
Drosten otwarcie skrytykował niektórych kolegów ze środowiska naukowego, którym przypisał motywy polityczne. Szczególnie wymienił swojego rywala Hendrika Streecka, który później został posłem CDU.
Badania nad rolą dzieci w pandemii
Ważną częścią dyskusji było również pytanie o rolę dzieci w rozprzestrzenianiu się wirusa. Drosten podważył niektóre badania, które twierdziły, że dzieci nie były znaczącymi nosicielami wirusa, i upierał się, że COVID-19 dotykał w równym stopniu wszystkie grupy wiekowe.
Lekcje na przyszłość
Z wypowiedzi Drostena wynika potrzeba lepszego zarządzania komunikacją naukową w sytuacjach kryzysowych. Podkreślił znaczenie precyzyjnej interpretacji danych i wyważonego pokrycia mediów, które nie powinno tworzyć fałszywych kontrowersji tylko w celu zwiększenia oglądalności.