Relacje między byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem a potentatem muzycznym Seanem 'Diddy’ Combsem dramatycznie się zmieniły. Trump w najnowszym wywiadzie zasugerował, że szansa na ułaskawienie znanego producenta jest minimalna, biorąc pod uwagę ich skomplikowaną przeszłość. Jeszcze niedawno mówił o możliwości ponownego rozważenia sprawy Combsa. Jak informuje People.com, Trump wyjaśnił swoje stanowisko w wywiadzie dla Newsmax.
Od przyjaźni do wrogości
Trump i Combs mieli kiedyś bliskie relacje, co potwierdzają ich wspólne zdjęcia z końca lat 90. 'Świetnie się dogadywaliśmy. Wydawał się fajnym facetem,’ wspomina Trump czasy, gdy regularnie spotykali się na imprezach towarzyskich. Sytuacja zmieniła się jednak po wejściu Trumpa do polityki.
Krytyczne wypowiedzi przysłoniły przeszłość
Combs ostro skrytykował Trumpa przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Określił jego mentalność jako niebezpieczną i wezwał do jego odejścia z urzędu. 'Jesteśmy ludźmi. Nie chcemy, żeby takie rzeczy wpływały na nasze osądy. Ale kiedy znasz kogoś, dogadujesz się z nim, a potem kandydujesz, a on wygłasza tak okropne oświadczenia… To trudne,’ wyjaśnił Trump.
Problemy prawne i przyszłość
Wyrok i kara
Combs został niedawno uniewinniony od zarzutów handlu ludźmi i spisku, ale uznano go za winnego mniej poważnych zarzutów związanych z prostytucją. Obecnie przebywa w więzieniu na Brooklynie i czeka na ogłoszenie wyroku.
Możliwe kary
Prokuratura proponuje karę pozbawienia wolności w zakresie od 51 do 63 miesięcy, podczas gdy obrona zaleca od 21 do 27 miesięcy. Wyrok zostanie ogłoszony 3 października tego roku.