Nadchodzące spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem na Alasce wywołuje mieszane reakcje i oczekiwania. Prezydent USA, choć zagroził Rosji 'bardzo dotkliwymi konsekwencjami’, jednocześnie przyznał się do wątpliwości co do możliwości przekonania Putina do ustępstw w kwestii wojny na Ukrainie.
W emocjonalnym wystąpieniu w Kennedy Centre w stolicy USA Trump zasugerował możliwość drugiego szczytu, w którym miałby uczestniczyć także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Jak informuje portal Bild, prezydent USA zaskakująco otwarcie przyznał się do swoich wątpliwości co do sukcesu negocjacji.
Zaskakujące oświadczenia Trumpa i groźby wobec Rosji
Donald Trump podczas swojego wystąpienia podkreślił swoje pragnienie zakończenia konfliktu na Ukrainie. 'Byłbym bardzo dumny z zakończenia tej wojny’ – oświadczył Trump, dodając, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zakończył już pięć konfliktów i zainwestował 'miliardy dolarów w obronę’.
Na bezpośrednie pytanie, czy wierzy, że uda mu się przekonać Putina do zaprzestania ataków na ukraińskich cywilów, Trump odpowiedział jednak zaskakująco: 'Nie, nie wierzę.’ Swoje sceptyczne stanowisko uzasadnił wielokrotnymi naruszeniami obietnic przez rosyjskiego przywódcę.
Międzynarodowa ofensywa dyplomatyczna
Przed szczytem na Alasce toczyły się intensywne wysiłki dyplomatyczne. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz zorganizował wirtualne spotkanie z liderami kluczowych krajów europejskich, przedstawicielami UE i administracją amerykańską.
Trump pozytywnie ocenił te rozmowy, a nawet przyznał im najwyższą możliwą ocenę: 'Dałbym im 10.’
Ekspercka ocena sytuacji
Wątpliwości co do konsekwencji Trumpa
Ekspert ds. bezpieczeństwa Peter Neumann z King’s College London uważa oświadczenia Trumpa za potencjalny sukces inicjatywy Merza. Jednocześnie jednak zwraca uwagę na tendencję prezydenta do szybkiej zmiany swoich poglądów.
Sankcje ekonomiczne i dalsze kroki
Trump ogłosił podwojenie ceł importowych dla Indii z powodu jej ciągłego zakupu rosyjskiej ropy. Konkretnych sankcji wobec Rosji jednak nie wspomniał podczas swojego wystąpienia.
Analitycy zgadzają się, że najbliższe dni pokażą, czy Trump utrzyma swoje obecne stanowisko aż do piątkowego spotkania z Putinem. Sytuacja pozostaje napięta, a wynik szczytu jest niepewny.