Administracja Donalda Trumpa stara się obciąć pomoc zagraniczną o 5 miliardów dolarów, które wcześniej w tym roku zostały zatwierdzone przez Kongres. Jest to znaczący krok w polityce budżetowej USA, który może mieć dalekosiężne konsekwencje. Trump w tym celu wykorzystuje rzadki manewr, znany jako „pocket rescission”. Jak informuje BBC News, narzędzie to pozwala zażądać zwrotu już zatwierdzonych środków tak późno w roku fiskalnym, że jeśli Kongres nie zareaguje, przeznaczone pieniądze przepadną.
Precedens historyczny i wyzwania prawne
Ten manewr budżetowy nie był używany przez prawie 50 lat. Ostatnio skorzystał z niego prezydent Jimmy Carter w 1977 roku. Obecny krok prawdopodobnie napotka przeszkody prawne, ponieważ skutecznie omija gałąź legislacyjną w bezpośrednim ograniczaniu wydatków.
Szczegóły cięć budżetowych
Biały Dom ogłosił tę decyzję za pośrednictwem Biura Zarządzania i Budżetu. Cięcia obejmują:
- 3 miliardy dolarów z budżetu USAID
- 900 milionów dolarów z funduszy Departamentu Stanu
- 800 milionów dolarów na międzynarodowe operacje pokojowe
- 300 milionów dolarów na wsparcie wartości demokratycznych w innych krajach
Reakcje i krytyka
Biały Dom w swoim oświadczeniu stwierdził, że administracja Trumpa zobowiązała się do uporządkowania sytuacji fiskalnej Ameryki poprzez cięcia wydatków rządowych, które uważa za „woke, weaponised i wasteful”.
Stanowiska prawodawców
Senator Susan Collins, republikanka z Maine, wyraziła swój sprzeciw wobec tej procedury. Podkreśliła, że konstytucja jasno określa odpowiedzialność Kongresu za uprawnienia budżetowe, a wszelkie próby zwrócenia środków bez zgody Kongresu są wyraźnym naruszeniem prawa.
Lider demokratów w Senacie, Chuck Schumer z Nowego Jorku, ostrzegł, że wykorzystanie przez Trumpa „pocket recession” może zakłócić normalny przebieg prac Kongresu i doprowadzić do „bolesnego i całkowicie niepotrzebnego” wstrzymania działalności rządu.