Donald Trump próbuje anulować pomoc zagraniczną o wartości 5 miliardów dolarów (3,7 miliarda funtów), którą wcześniej w tym roku zatwierdził Kongres. Jest to znacząca ingerencja w już przydzielone środki, wykorzystująca rzadko stosowany mechanizm. Trump używa do tego tak zwanego „kieszonkowego umorzenia” (pocket rescission), czyli wniosku o zwrot zatwierdzonych środków. Ten krok następuje pod koniec roku fiskalnego. Jak informuje BBC News, jest to pierwsza taka próba od prawie 50 lat.
Szczegóły cięć budżetowych
Biały Dom ogłosił tę decyzję za pośrednictwem Biura Zarządzania i Budżetu w poście na mediach społecznościowych w piątek. Cięcia obejmują około 3 miliardów dolarów przeznaczonych dla USAID i 900 milionów dolarów z funduszy Departamentu Stanu.
Inne cięcia obejmują 800 milionów dolarów przeznaczonych na międzynarodowe operacje pokojowe i ponad 300 milionów na wspieranie wartości demokratycznych w innych krajach.
Aspekty prawne i reakcje
Ten manewr budżetowy prawdopodobnie napotka na przeszkody prawne, ponieważ skutecznie omija gałąź legislacyjną w bezpośrednim ograniczaniu wydatków. Trump korzysta z ustawy o kontroli zawieszenia płatności, która daje prezydentowi prawo do żądania unieważnienia środków zatwierdzonych przez Kongres.
Krytyka ze strony ustawodawców
Senator Susan Collins, republikanka z Maine, stwierdziła, że konstytucja „jasno stanowi, że Kongres ponosi odpowiedzialność za władzę nad budżetem” i wszelkie wysiłki zmierzające do zwrotu środków „bez zgody Kongresu są jawnym naruszeniem prawa”.
Przywódca demokratów w Senacie, Chuck Schumer z Nowego Jorku, ostrzegł, że wykorzystanie tego mechanizmu przez Trumpa mogłoby zakłócić normalny proces kongresowy i doprowadzić do „bolesnego i całkowicie niepotrzebnego zawieszenia” działalności rządu.
Kontekst historyczny
Ostatni raz podobny mechanizm zastosował prezydent Jimmy Carter w 1977 roku. Trump od powrotu do urzędu znacznie zmniejszył pomoc zagraniczną i praktycznie zamknął Agencję Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID), główną agencję pomocy zagranicznej, ponieważ uważał jej wydatki za „marnotrawstwo”.