dailycanal.com
Wstrząsający przypadek zszokował amerykańską opinię publiczną, gdy trzyletni chłopiec zmarł po tym, jak pracownica socjalna zostawiła go na pięć godzin w rozgrzanym samochodzie. Mały Ke’Torrius Starkes Jr. znajdował się pod tymczasową opieką państwa i miał zaplanowane spotkanie ze swoim biologicznym ojcem. Jak informuje portal People, tragedia wydarzyła się w ekstremalnie upalny dzień, gdy temperatury osiągały trójcyfrowe wartości.
Fatalna wina pracownika socjalnego
Chłopiec był pod opieką Departamentu Zasobów Ludzkich (DHR), gdy zatrudniona na umowę zlecenie pracownica miała przewieźć go na zaplanowane spotkanie z ojcem. Zamiast tego zostawiła go w samochodzie i poszła na zakupy dla swojej rodziny. Po powrocie do domu chłopiec pozostał w rozpalonym pojeździe przez kolejne pięć godzin.
Policja określiła zdarzenie jako 'wypadek’ i stwierdziła, że pracownica 'zapomniała o dziecku w pojeździe’. Pracownica zatrudniona na umowę zlecenie została natychmiast zwolniona i obecnie współpracuje ze śledczymi.
Reakcja rodziny i konsekwencje prawne
Prawnik rodziny, Courtney French, podkreślił tragiczną ironię sytuacji: 'Gdyby chłopiec był ze swoimi rodzicami, nigdy by się coś takiego nie wydarzyło.’ Rodzice biologiczni, za pośrednictwem swojego prawnika, wyrazili głęboki żal: 'To najgorszy koszmar każdego rodzica. Nasze dziecko powinno żyć.’
Systemowa wada i jej konsekwencje
Dochodzenie w sprawie
Policja obecnie współpracuje z prokuraturą w celu podjęcia decyzji o ewentualnym postawieniu zarzutów. Departament Zasobów Ludzkich potwierdził już zakończenie stosunku pracy z odpowiedzialną pracownicą.
Zapobieganie podobnym tragediom
Ten przypadek podkreśla potrzebę zaostrzenia protokołów bezpieczeństwa w systemie opieki społecznej i dokładniejszego sprawdzania pracowników zatrudnionych na umowę zlecenie. Eksperci podkreślają znaczenie regularnych kontroli i lepszych środków bezpieczeństwa podczas transportu dzieci znajdujących się pod opieką państwa.
