Dramatyczne chwile przeżyła 12-letnia Skylynn Banick podczas swojego pierwszego dnia w szkole, gdy została potrącona przez samochód podczas jazdy na hulajnodze elektrycznej. Do incydentu doszło na chodniku przy wyjeździe z parkingu. Według portalu People.com dziewczynka przeżyła głównie dzięki swojemu tornistrowi.
Policja w Kaukaunie interweniowała w związku z wypadkiem około godziny 15:31 czasu lokalnego, we wtorek 2 września. Skylynn została przewieziona do szpitala z niezagrażającymi życiu obrażeniami.
Dramatyczne ratowanie spod samochodu
Według zeznań Skylynn i jej brata, myślała, że kierowca ją przepuści. Kiedy przejeżdżała, samochód ją potrącił i ciągnął przez ponad 60 stóp, zanim przechodnie zatrzymali kierowczynię. Mężczyźni na miejscu musieli podnieść pojazd, aby ją uwolnić.
Tornister utknął między oponą a nadkolem, co zapobiegło całkowitemu wciągnięciu dziewczynki pod samochód. Kierowczyni podobno nawet nie zdawała sobie sprawy, że kogoś potrąciła.
Obrażenia i trauma po wypadku
Skylynn doznała poważnych otarć na ramionach, plecach, kostkach i stopach. Ma opuchnięte nogi i odczuwa ból. „Głośny huk i uczucie, że samochód na mnie jedzie, od razu zdałam sobie sprawę, że zostałam potrącona”, powiedziała Skylynn mediom.
Reakcja rodziny
Jej ojciec, Matthew Banick, dowiedział się o wypadku za pośrednictwem wiadomości tekstowej od matki. „Byłem bardzo zły, a kiedy wszedłem do sali szpitalnej, rozpłakałem się”, powiedział.
Powrót do zdrowia w domu
Skylynn jest już w domu, ale nadal cierpi z powodu bólu spowodowanego otarciami. Ma koszmary i problemy ze snem. Jej bliscy opisują ją jako bystrą, dobroduszną dziewczynkę, która zawsze najpierw myśli o innych.
Sprawa pozostaje w toku dochodzenia.