Tragiczny atak palestyńskich strzelców pochłonął sześć ofiar śmiertelnych i ranił ośmiu Izraelczyków na przystanku autobusowym w Jerozolimie. Incydent stał się jednym z najbardziej śmiercionośnych ataków w mieście w ostatnich latach. Napastnicy otworzyli ogień do cywilów czekających na przystanku w godzinach porannego szczytu. Jak podaje BBC, na miejscu interweniowali uzbrojeni cywile i żołnierz po służbie, którym udało się zneutralizować napastników.
Przebieg ataku i reakcja sił bezpieczeństwa
Według izraelskiej policji dwóch terrorystów podjechało pojazdem do przystanku na skrzyżowaniu Ramot na północnych obrzeżach miasta. Na miejscu znajdowali się mężczyźni, kobiety i dzieci. Napastnicy zostali zidentyfikowani jako mieszkańcy wiosek al-Qubeiba i Qatanna na Zachodnim Brzegu. Policja zabezpieczyła na miejscu kilka sztuk broni, amunicję i nóż.
Ofiary i ranni
Wśród ofiar ataku jest pięciu mężczyzn w wieku od 25 do 79 lat oraz 60-letnia kobieta. Konkretnie są to Yaakov Pinto (25), Yisrael Metzner (28), rabin Yosef David (43), Levi Itzhak Pasha (57), Mordechai 'Mark’ Steintzag (79) i Sarah Mendelson (60). Dwóch rannych, według lokalnych szpitali, jest w stanie ciężkim.
Reakcje polityczne i dalsze działania
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył na miejscu ataku, że kraj prowadzi „intensywną wojnę z terroryzmem na wielu frontach”. Armia izraelska następnie otoczyła palestyńskie wioski na obrzeżach miasta Ramallah.
Reakcje międzynarodowe
Atak potępiło szereg światowych liderów, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron i brytyjska minister spraw zagranicznych Yvette Cooper. Ambasador USA Mike Huckabee wyraził solidarność z Izraelem.
Stanowisko strony palestyńskiej
Prezydencja Palestyńska, za pośrednictwem agencji Wafa, ponownie wyraziła swoje odrzucone stanowisko wobec ataków na cywilów. Hamas natomiast określił atak jako „heroiczną i wyjątkową operację dwóch palestyńskich bojowników oporu”.