Niemiecka scena polityczna przeżywa intensywną debatę na temat problemów w miastach, przywódca partii Zielonych Felix Banaszak zajął zaskakująco otwarte stanowisko. Przestrzega przed zamykaniem oczu na istniejące problemy i idzie w dyskusji dalej niż niektórzy posłowie SPD do Bundestagu.
Dziewięciu socjaldemokratów na czele z ekspertem ds. polityki zagranicznej Adisem Ahmetoviciem, który ma 32 lata, opracowało artykuł dyskusyjny ze strategią dotyczącą obrazu miast. Temat migracji jednak całkowicie pominęli, uzasadniając, że kto redukuje problemy w miejskim krajobrazie do migracji, zamazuje rzeczywiste społeczne i ekonomiczne przyczyny. Jak informuje Bild.de, dziesięciu socjaldemokratów było pewnych tej postawy.
Banaszak wzywa do otwartej dyskusji
Banaszak w artykule dla gazet grupy Funke Mediengruppe pisze, że należy uznać, iż kanclerz Merz swoimi wypowiedziami na temat skutków migracji trafia w szeroko podzielane postrzeganie, którym muszą zająć się siły postępowe. Tymczasem właśnie od Zielonych początkowo płynęła ostra krytyka pod adresem Merza.
Sam Banaszak określił wypowiedź Merza o miejskim krajobrazie jako niegodną kanclerza i domagał się przeprosin. Według szefowej frakcji Zielonych Kathariny Dröge, która ma 41 lat, zdanie było obraźliwe, dyskryminujące i nieprzyzwoite. Razem z byłą szefową Zielonych Ricardą Lang, która ma 31 lat, demonstrowała nawet przed siedzibą CDU przeciwko kanclerzowi.
Konkrety przykłady problemów w społeczeństwie
Różnorodność zagrożeń bezpieczeństwa
Stronniczo lewicowy Banaszak pisze, że istnieją faszyści wałęsający się po małomiasteczkowych dworcach kolejowych i pijani kibice piłki nożnej ryczący w pociągach. Istnieją też grupy przestępcze wywodzące się z rodzin migranckich, które w piątkowe wieczory okradają ludzi lub molestują kobiety. Nie wolno tego ignorować, ostrzega szef Zielonych.
Kwestia postrzegania rzeczywistości
Banaszak pyta, dlaczego trudno jest postrzegać te obserwacje jako głębokie poczucie niepewności, jako utratę zaufania i kontroli, która dawno wkroczyła w życie codzienne. Siły postępowe, które formułują potrzebną i uzasadnioną krytykę rasistowskich wypowiedzi i struktur, nie mogą wzbudzać wrażenia, że ignorują tę część życia, ostrzega Banaszak, ponieważ ona istnieje.
Krytyka własnego obozu politycznego
Tym samym szef Zielonych krytykuje także własne środowisko polityczne. Prawdą jest bowiem także, że podczas koalicji Ampel sami Zieloni mieli największe problemy z jasną mową i konkretnymi działaniami w temacie migracji nielegalnej. Gdy na przykład były kandydat na kanclerza Zielonych Robert Habeck, który ma 56 lat, przedstawił w kampanii wyborczej dziesięciopunktowy plan dotyczący bezpieczeństwa wewnętrznego i migracji, nastał tak gwałtowny protest z własnych szeregów, zwłaszcza z lewego skrzydła partii, że Habeck ostatecznie złagodził plan i odstąpił od twardych żądań.
Ponowna krytyka kanclerza Merza
Jednocześnie Banaszak w gościnnym artykule odnawia swoją krytykę wobec kanclerza federalnego Friedricha Merza. Wypowiedzi kanclerza na temat miejskiego krajobrazu muszą zostać odrzucone w swojej uogólnionej, obciążonej uprzedzeniami formie, pisze Banaszak. Obowiązuje jednak także, że na te tematy trzeba mówić szczerze i jednoznacznie.
Szef Zielonych wzywa do tego, aby zobaczyć cały obraz. Istnieją femicydy, których dopuszczają się biali sprawcy na swoich żonach i byłych partnerkach, i istnieją morderstwa kobiet, których dopuszczają się muzułmańscy mężczyźni na swoich żonach, siostrach i córkach w imię honoru. Istnieją młodzieżowe centra w Szwajcarii Saksońskiej, w których trans mężczyzna jest wykluczany przez innych młodych ludzi. I istnieją szkoły w Berlin-Moabicie, w których homoseksualny nauczyciel jest szykanowany przez dzieci do psychoterapii, uzasadniając swoje zachowanie tym, że islam jest tu szefem.
dailycanal.com