Amerykańska scena polityczna drży w posadach po ujawnieniu pikantnych szczegółów z życia prywatnego byłego gubernatora Karoliny Północnej i kandydata na prezydenta. Wybitny 68-letni polityk demokratyczny, który był nawet rozważany jako ewentualny następca Joe Bidena, ukrywał przed opinią publiczną swój pierwszy rozwód i problematyczne okoliczności swojego drugiego małżeństwa. Jak informuje Daily Mail, te rewelacje mogą znacząco wpłynąć na jego polityczną przyszłość.
Pierwsze małżeństwo i niespodziewany koniec
Polityk po raz pierwszy ożenił się ze swoją ukochaną z college’u w 1981 roku. Ich małżeństwo rozpadło się jednak po tym, jak bez wcześniejszej konsultacji z żoną zdecydował się wejść do polityki. Jego była żona w ekskluzywnym wywiadzie ujawniła, że nie miała pojęcia o jego politycznych ambicjach, dopóki pewnego dnia nie ogłosił jej, że postanowił kandydować na stanowisko przedstawiciela stanu.
Kontrowersyjne początki drugiego związku
Jeszcze większe kontrowersje budzą okoliczności jego drugiego małżeństwa. Jego obecna żona pracowała w latach 80. jako prawniczka dla Zgromadzenia Ustawodawczego Karoliny Północnej, gdzie polityk był de facto jej przełożonym. Ich związek rozpoczął się w okresie, gdy ona była jeszcze żoną lekarza wojskowego, z którym wychowywała pięcioletnią córkę.
Wpływ na karierę polityczną
Zagrożone ambicje polityczne
Te rewelacje pojawiają się w niezwykle wrażliwym okresie, gdy polityk ogłosił swoją kandydaturę do Senatu USA. W stanie, gdzie wartości wojskowe odgrywają znaczącą rolę, te informacje mogą znacząco wpłynąć na jego szanse na wybór.
Paralele historyczne
Sytuacja przypomina przypadek z 2020 roku, gdy podobny skandal znacząco zaszkodził szansom innego demokratycznego kandydata w tym samym stanie. Wyborcy w tym konserwatywnym regionie są szczególnie wrażliwi na kwestie moralności i wartości rodzinnych.
Reakcje i konsekwencje
Podczas gdy jego pierwsza żona twierdzi, że nie życzy mu nic złego, uważa za dziwne, że nigdy publicznie nie przyznał się do ich pięcioletniego małżeństwa. Polityk odmówił komentarza w całej sytuacji, co rodzi dalsze pytania o przejrzystość jego publicznej działalności.