Niemiecki sędzia z miasta Gera w Turyngii znalazł się w centrum uwagi po tym, jak na Facebooku użył kontrowersyjnego określenia na Sintów i Romów. W swoim poście nazwał ich 'Rotationseuropäer mit Eigentumzuordnungsschwäche’, co można swobodnie przetłumaczyć jako 'rotujący Europejczycy z problemem przypisania własności’. Prokuratura oskarżyła go o nawoływanie do nienawiści. Sprawa trafiła aż do wyższego sądu. Jak informuje Bild.de, Wyższy Sąd Krajowy w Turyngii w Jenie zdecydował jednak, że sędzia nie musi stawić czoła procesowi sądowemu.
Decyzja sądu i jej uzasadnienie
Sędziowie Wyższego Sądu Krajowego Turyngii potwierdzili wcześniejszą decyzję sądu krajowego w Gerze, przeciwko której prokuratura złożyła zażalenie. Przeciwko tej decyzji nie są możliwe dalsze środki odwoławcze. Sąd stwierdził, że chociaż była to 'gruba, nieprzyzwoita i zniesławiająca zarzut oskarżonego’, nie jest to przestępstwo nawoływania do nienawiści. Zdaniem sądu była to nieudana próba 'w formie ironiczno-satyrycznej ogólnie ośmieszenia’ Sintów i Romów.
Czego prokuratura zarzuciła sędziemu
Zarzut nawoływania do nienawiści
Prokuratura w Gerze zarzuciła sędziemu, że w grupie na Facebooku utożsamił Sintów i Romów z wędrującymi bandami złodziejskimi. Nic innego według niej nie oznaczało etykieta 'Rotationseuropäer mit Eigentumzuordnungsschwäche’. Sędzia działał w sądzie administracyjnym w Gerze, gdzie był odpowiedzialny między innymi za postępowania azylowe. Obecnie jest przydzielony do Turyńskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. Ze względu na znaczenie sprawy akt oskarżenia został wniesiony do sądu krajowego.
Odrzucenie głównego postępowania
Sąd krajowy odrzucił jednak otwarcie głównego postępowania. Zdaniem sądu nie zostały spełnione żadne znamiona przestępstwa, zwłaszcza nie znamiona nawoływania do nienawiści. Do tej decyzji przyłączyła się również trzecia izba karna Wyższego Sądu Krajowego Turyngii.
Stanowisko sądu co do charakteru wypowiedzi
Wyższy Sąd Krajowy stwierdził, że wypowiedź dotyczącego sędziego mogłaby być ścigana karnie jako zniesławienie, gdyby złożono wniosek o ściganie. Znamiona nawoływania do nienawiści nie są jednak spełnione. Zdaniem sądu wypowiedź nie była naznaczona nienawiścią i nie był to atak na godność ludzką. 'Samo obrażanie i wyzwiska na to nie wystarczą’, orzekł sąd. Tak więc sędzia, pomimo kontrowersyjnych wypowiedzi, nie stanie przed ściganiem karnym za nawoływanie do nienawiści.
Kontekst sprawy
Sprawa miała miejsce w Turyngii, gdzie sędzia działał w sądzie administracyjnym w Gerze. Centrum wymiaru sprawiedliwości w Gerze stało się miejscem, gdzie pracował sędzia, który ogólnie obraził Sintów i Romów. Incydent miał miejsce 30 października 2025 roku i wzbudził znaczne zainteresowanie. Decyzja sądu wywołała dyskusję na temat granic wolności słowa, zwłaszcza u osób pełniących funkcje wymiaru sprawiedliwości. Prokuratura próbowała wymusić ściganie karne, ale sądy na dwóch szczeblach nie przyjęły jej argumentacji.
dailycanal.com