Amerykański potentat muzyczny Sean 'Diddy’ Combs pozostaje za kratami. Federalny sąd w poniedziałek już po raz piąty odrzucił wniosek o jego zwolnienie za kaucją, pomimo proponowanej rekordowej kwoty 50 milionów dolarów. Jak informuje People.com, 55-letni artysta jest obecnie przetrzymywany w Metropolitalnym Ośrodku Aresztu Tymczasowego na Brooklynie, gdzie przebywa od aresztowania we wrześniu 2024 roku.
Sędzia uważa Combsa za zagrożenie bezpieczeństwa
Sędzia Arun Subramanian w swojej decyzji stwierdził, że Combs stanowi ryzyko ucieczki lub zagrożenie dla bezpieczeństwa. Podkreślił, że do zwolnienia musiałby mieć 'przekonujące dowody’, że oskarżony nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa i nie zamierza uciec przed sprawiedliwością.
Sąd rozważał również wyjątkowe okoliczności, które mogłyby doprowadzić do zwolnienia, takie jak podeszły wiek czy poważne problemy zdrowotne wymagające specjalistycznej opieki. Żaden z tych czynników nie został jednak w przypadku Combsa wystarczająco udowodniony.
Zaskakujące wsparcie od byłej dziewczyny
Ciekawym zwrotem w sprawie jest list od byłej dziewczyny Combsa, Virginii 'Giny’ Huynh, która w akcie oskarżenia została wymieniona jako 'Ofiara-3′. Huynh po raz pierwszy publicznie się zidentyfikowała i poprosiła sędziego o zwolnienie Combsa, aby mógł nadal opiekować się swoją rodziną.
Werdykt i przyszłość
Częściowe uwolnienie
Combs został 2 lipca uwolniony od poważniejszych zarzutów handlu ludźmi i spisku przestępczego. Mimo to został uznany za winnego transportu osób w celu prostytucji.
Oczekiwana kara
Ogłoszenie wyroku zaplanowano na 3 października 2025 roku. Do tego czasu Combs spędzi w więzieniu ponad rok, który zostanie mu zaliczony do całkowitej kary. W przypadku maksymalnego wymiaru grozi mu do 20 lat za kratami.
Sprawa wywołuje znaczne zainteresowanie opinii publicznej i mediów, gdyż dotyczy jednej z najważniejszych osobistości przemysłu muzycznego. Prawnicy Combsa nie poddają się i nadal walczą o jego uwolnienie, jednak na razie bez powodzenia.