Spokojne życie małżeństwa Alicji i Tomasza Wesolowskich dramatycznie zmieniło się w środę nad ranem, gdy ich dom we wschodniej polskiej wsi Wyryki został trafiony szczątkami rosyjskiego drona. Do incydentu doszło podczas nocnego naruszenia przestrzeni powietrznej terytorium sojuszniczego.
Małżeństwo znajdowało się w salonie na parterze swojego domu feralnej nocy. Jak informuje Bild.de, rosyjskie drony w tym czasie wleciały w polską przestrzeń powietrzną podczas ataków na Ukrainę.
Dramatyczne momenty ataku
„Byliśmy na dole w salonie, kiedy nagle rozległa się eksplozja i wszystko wybuchło. Nad nami przeleciał samolot, był ogromny hałas. Po prostu wybiegliśmy z domu” – opisuje Alicja dramatyczne chwile. „Wcześniej było cicho, spokojnie, jak każdego innego dnia.”
Rozległe zniszczenia domu
Dom, który małżeństwo zbudowało pięć lat temu, doznał znacznych uszkodzeń. Dach jest całkowicie zniszczony, wnętrze zdewastowane, a wszędzie leżą gruzy. W suficie sypialni powstała ogromna dziura.
Reakcja władz lokalnych
Policja i wojsko przeprowadziły oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczyły dowody. Rzeczoznawcy z nadzoru budowlanego zbadali uszkodzony obiekt.
Pomoc od gminy
Gmina zapewniła małżeństwu tymczasowe zakwaterowanie. Wójt Bernard Błaszczyk obiecał pomoc: „Dołożymy wszelkich starań, aby zapewnić jak najwięcej środków, aby jak najszybciej przywrócić teren do stanu sprzed incydentu.”
Decyzja o pozostaniu
Mimo tragedii, małżeństwo Wesolowskich postanowiło nie wyprowadzać się. Powodem są ich zwierzęta – zwierzęta gospodarskie, dwa psy i kot. „Nie zostawimy ich tutaj, ponieważ nadal żyją. Potrzebują jeść i pić, dlatego nie możemy po prostu odejść i ich zostawić. Musimy się nimi zająć” – wyjaśniają.