Czeski polityk opozycji stoi w obliczu poważnych zarzutów podżegania do nienawiści w swojej kontrowersyjnej kampanii wyborczej. Poseł i przewodniczący ruchu opozycyjnego, który od dawna promuje politykę antyimigracyjną, może stanąć przed sądem wraz z całym swoim ugrupowaniem politycznym. Jak informuje portal Seznam Zprávy, w przypadku uznania go za winnego grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Kontrowersyjne plakaty wywołały falę krytyki
Policja w Republice Czeskiej przedstawiła wniosek o oskarżenie po dokładnym śledztwie w sprawie zeszłorocznej kampanii wyborczej. Zarzuty dotyczą w szczególności dwóch kontrowersyjnych plakatów, które zdaniem śledczych przekroczyły granice komunikacji politycznej i wypełniły znamiona przestępstwa.
Sporne materiały zawierały elementy rasistowskie i ksenofobiczne, z których jeden przedstawiał zakrwawionego mężczyznę o ciemnej karnacji z odniesieniem do opieki zdrowotnej. Drugi plakat skupiał się na społeczności romskiej z tekstem podważającym dostęp do edukacji.
Polityczne tło sprawy
Oskarżony polityk odrzuca wszystkie zarzuty i całą sprawę uważa za motywowaną politycznie. Twierdzi, że jest to próba koalicji rządzącej, aby kryminalizować opozycję i uniemożliwić jego partii udział w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
Konsekwencje prawne i dalszy przebieg
Aktualny stan śledztwa
Sprawa jest obecnie rozpatrywana przez właściwą prokuraturę, która musi zdecydować o wniesieniu oskarżenia. Postępowanie karne mogło się rozpocząć dopiero po tym, jak parlament pozbawił posła immunitetu.
Możliwe sankcje
W przypadku udowodnienia winy oskarżonemu grozi:
- Kara pozbawienia wolności do trzech lat
- Możliwe kary finansowe dla partii politycznej
- Ograniczenie działalności politycznej
Reakcje sceny politycznej
Sprawa wywołuje napięcia między koalicją rządzącą a opozycją. Podczas gdy politycy koalicji podkreślają potrzebę ochrony przed szerzeniem nienawiści, opozycja mówi o ataku na wolność słowa i rywalizację polityczną.