Kolejny dzień wojny na Ukrainie przyniósł tragiczne konsekwencje po masowym ataku rosyjskim. W mieście na południowym wschodzie kraju zrzucono 500-kilogramową bombę, która pochłonęła życie dwóch cywilów i raniła dziesiątki osób. Jak informuje dziennik The Kyiv Independent, celem ataku stało się centrum handlowe w centrum miasta.
Dewastujący atak na obszarze zamieszkałym
Według gubernatora wojskowego obwodu donieckiego, Wadyma Fiłaszkinba, masowa bomba została zrzucona w taki sposób, aby eksplodowała w gęsto zaludnionej dzielnicy miejskiej. Wybuch spowodował rozległe szkody w setkach mieszkań i wielu sklepach. Miasto znajduje się zaledwie 15 kilometrów od linii frontu, a przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji zamieszkiwało je prawie 30 000 mieszkańców.
Reakcja ukraińskiego dowództwa
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski tuż po ataku nazwał incydent 'strasznym i bezsensownym rosyjskim terrorem’ oraz 'próbą zabicia jak największej liczby ludzi’. Oprócz tego incydentu, miasto na wschodzie Ukrainy również zgłosiło ciężkie ataki lotnicze na budynki mieszkalne, gdzie z pierwotnych 67 000 mieszkańców pozostało tylko kilka tysięcy.
Operacje wojskowe po obu stronach
Ukraińskie kontrataki
Siły ukraińskie kontynuują taktykę ataków na terytorium Rosji za pomocą dronów. W rosyjskim regionie przygranicznym w ataku dronowym zginęły dwie osoby, a także doszło do uszkodzenia infrastruktury cywilnej.
Rosyjska obrona przeciwlotnicza
Władze Moskwy poinformowały o udanym zestrzeleniu trzech dronów zmierzających w kierunku stolicy. Rosyjskie Ministerstwo Obrony podało również, że przechwyciło dziesiątki dronów nad kilkoma obszarami kraju.
Brak równowagi w skali ataków
Chociaż Ukraina wykorzystuje drony do obrony przed rosyjską inwazją, skala zniszczeń i liczba ofiar po stronie rosyjskiej jest nieporównywalna z dewastacją, jaką Moskwa powoduje na terytorium Ukrainy. Ukraińskie ataki są skierowane przede wszystkim na cele strategiczne na tyłach Rosjan.