Cud medyczny o imieniu Nash Keen przepisuje historię. Urodził się niewiarygodne 133 dni przed terminem, a jego waga była niższa niż waga owocu grejpfruta. Dziś ten mały wojownik obchodzi swoje pierwsze urodziny i jednocześnie stał się rekordzistą Guinnessa jako najwcześniejsze dziecko, które przeżyło w historii. W chwili narodzin miał zaledwie 21 tygodni, a jego szanse na przeżycie były minimalne. Jak informuje portal People, wyprzedził tym samym dotychczasowego rekordzistę Curtisa Meansa.
Dramatyczne przyjście na świat
Nash urodził się 5 lipca 2024 roku w szpitalu uniwersyteckim w USA. Jego waga urodzeniowa wynosiła zaledwie 283 gramy i mierzył 24 centymetry. Natychmiast po urodzeniu został przewieziony na oddział intensywnej terapii noworodków najwyższego stopnia, gdzie musiał stawić czoła wielu krytycznym wyzwaniom.
Według dr Amy Stanford, która opiekowała się Nashem, pierwsze dni jego życia były pełne niepewności. Jego rodzice, Mollie i Randall Keenowie, przeżywali okres strachu, nadziei i niekończącego się oczekiwania.
Kamienie milowe w walce o życie
Pierwsze tygodnie
Kiedy Nash miał trzy tygodnie, jego mama mogła po raz pierwszy wziąć go w ramiona. 'Był tak malutki, że prawie go nie czułam na klatce piersiowej. Cały był otoczony kablami i monitorami,’ wspomina Mollie wzruszające momenty.
Droga do domu
Po sześciu miesiącach intensywnej opieki Nash mógł w końcu wrócić do domu. Stało się to w styczniu 2025 roku, kiedy lekarze stwierdzili jego wystarczający postęp.
Życie po roku
Dziś Nash nadal potrzebuje wsparcia tlenowego, sondy żywieniowej i aparatów słuchowych z powodu łagodnego ubytku słuchu. Uczęszcza do specjalistycznego ośrodka opieki dziennej. Pomimo tych wyzwań, jego rodzice mówią o niesamowitym postępie.
Na pierwsze urodziny Nash otrzymał 70 nowych ubrań, zabawki edukacyjne i pieluchy. Lekarze pozwolili mu nawet na tort z dodatkową porcją bitej śmietany. 'Nash to nie tylko rekordzista – to złodziej serc,’ mówi z miłością jego mama. 'Od początku wspierała go cała rodzina i przyjaciele, a w miarę jak jego historia się rozprzestrzeniała, rozprzestrzeniała się również miłość.’
Dr Stanford dodaje, że Nash i rodzina Keenów nauczyli ich wiele o nadziei. 'Ich odporność i determinacja były naprawdę inspirujące. Uśmiech i śmiech Nasha każdego dnia przypominają mi, dlaczego tak ważne jest wspieranie naszych pacjentów i ich rodzin, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.’