Tragiczna historia młodej kobiety, która odmówiła leczenia raka na rzecz metod alternatywnych, zakończyła się jej przedwczesną śmiercią. Paloma Shemirani ze wschodniego Sussex zmarła w lipcu ubiegłego roku, siedem miesięcy po zdiagnozowaniu chłoniaka nieziarniczego. Dwudziestotrzyletnia kobieta zdecydowała się odmówić chemioterapii i zamiast tego polegała na sokach i lewatywach z kawy. Jak informuje portal BBC, na tę decyzję znacząco wpłynęła jej matka Kate Shemirani, była pielęgniarka, której odebrano licencję z powodu jej poglądów przeciwszczepionkowych.
Losowa decyzja pod wpływem matki
Po zdiagnozowaniu choroby w grudniu 2023 roku Paloma przeprowadziła się do swojej matki, gdzie według zeznań jej braci przechodziła pięć lewatyw z kawy dziennie. W lipcu 2024 roku upadła i została przewieziona do Szpitala Hrabstwa Royal Sussex w Brighton, gdzie zmarła pięć dni później.
Wnioski z dochodzenia
Koroner Catherine Wood na śledztwie w Kent i Medway stwierdziła, że Paloma zmarła z powodu postępu choroby, która była uleczalna, ale nie była leczona. Szansa na całkowite wyleczenie przy właściwym leczeniu wynosiła do 80%. Absolwentka Cambridge początkowo zgodziła się na leczenie, wątpliwości pojawiły się dopiero po zaangażowaniu jej matki w sytuację.
Tragedia rodzinna
Reakcja rodzeństwa
Bracia Palomy, Gabriel i Sebastian Shemirani, uczestniczyli w dochodzeniu. Gabriel bezpośrednio oskarżył matkę o śmierć siostry i stwierdził, że uniemożliwiła siostrze otrzymanie leczenia. Koroner zauważyła znaczną dysfunkcję rodzinną, która ujawniła się publicznie podczas dochodzenia.
Postawa matki
Kate Shemirani próbowała obwinić za śmierć córki personel medyczny i w przeszłości nazwała chemioterapię gazem musztardowym. Jednak dochodzenie potwierdziło, że personel szpitali w Maidstone i Brighton, a także ratownicy medyczni, działali prawidłowo.