Centrum detencyjne dla imigrantów na Florydzie, znane jako 'Alligator Alcatraz’, ma zakończyć swoją działalność zaledwie dwa miesiące po otwarciu. Obiekt zbudowany na obszarze Everglades stał się symbolem polityki imigracyjnej w USA. Centrum miało pojemność 3000 osób, ale nigdy nie było w pełni obsadzone.
Tymczasowe centrum detencyjne zostało zbudowane w osiem dni pod koniec czerwca na chronionym obszarze mokradeł. Jak informuje BBC, zgodnie z orzeczeniem sądu centrum musi zostać zamknięte w ciągu 60 dni.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) rozpoczął już proces opróżniania obiektu. Według oświadczeń komisarza granicznego Toma Homana, w centrum pozostaje już tylko około 50% zatrzymanych.
Historia matki i syna
Yaneisy Fernandez dowiedziała się o swoim synu Michaelu dopiero po jego telefonie z centrum. Michael, który przybył z Kuby w 2019 roku, trafił do aresztu po tym, jak w styczniu zatrzymała go policja. W centrum spędził mniej niż tydzień, gdy pojawiły się u niego poważne problemy zdrowotne.
Sporne warunki w obiekcie
Doniesienia o warunkach w centrum znacznie się różnią. Republikanie po wizycie w lipcu określili go jako dobrze zarządzany, bezpieczny i czysty obiekt. Demokraci natomiast opisywali warunki jako niespełniające norm i niehigieniczne.
Przyszłość centrów imigracyjnych
Pomimo zamknięcia 'Alligator Alcatraz’, w kilku stanach budowane są nowe tymczasowe obiekty. Na Florydzie powstaje centrum nazywane 'Deportation Depot’, a w Indianie 'Speedway Slammer’.
Plany na przyszłość
Tom Homan stwierdził, że choć 'Alligator Alcatraz’ był dobrym rozwiązaniem przejściowym, w przyszłości planuje się budowę stałych obiektów z solidnych materiałów.