Sąd w niemieckiej Kolonii rozpatrzył sprawę nielegalnego posiadania broni przez islamskiego kaznodzieję Pierre’a Vogla (47 lat). Do incydentu doszło dwa lata temu, kiedy Vogel zapomniał pistoletu półautomatycznego w toalecie w restauracji kebab. Jak podaje portal Bild.de, broń została odnaleziona krótko po tym.
Identyfikacja za pomocą testu DNA
Właściciel restauracji przypomniał sobie, że Vogel u niego jadł. Następnie policja przeprowadziła test DNA, który potwierdził, że kaznodzieja dotykał broni.
Pierwotny wyrok i apelacja
Sąd Rejonowy w Bergheim początkowo nałożył na Vogla grzywnę w wysokości 1350 euro za nielegalne posiadanie broni. Prokuratura uznała jednak tę karę za zbyt łagodną i złożyła apelację, co doprowadziło do nowej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Kolonii.
Wyjaśnienie oskarżonego
Vogel przyznał w sądzie, że posiadał broń. Jako powód podał, że czuł się zagrożony po tym, jak potępił ataki IS i został umieszczony na tajnej liście śmierci. Według niego sytuacja była tak poważna, że w jego domu interweniowała ochrona państwowa.
Ostateczny werdykt
Sąd uznał wyjaśnienia Vogla i utrzymał pierwotną wysokość grzywny 1350 euro. Skazany, który zarabia na życie organizując pielgrzymki i pobiera zasiłek z urzędu pracy, musi zapłacić tę kwotę za nielegalne posiadanie broni.