Legendarny wrestler i ikona WWE Hulk Hogan zmarł w wieku 71 lat po nagłym zatrzymaniu akcji serca. Ratownicy medyczni próbowali go reanimować przez około 30 minut, ale mimo ich maksymalnego wysiłku nie udało się go uratować. Jak informuje portal PEOPLE, wrestler, o prawdziwym nazwisku Terry Bollea, został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon.
Dramatyczny przebieg akcji ratunkowej
Służby ratunkowe otrzymały wezwanie alarmowe w czwartek, 24 lipca, o godzinie 9:51 rano czasu lokalnego. Na miejsce natychmiast wysłano jednostki straży pożarnej i policji. Z dostępnych zapisów akcji ratunkowej wynika, że resuscytacja krążeniowo-oddechowa trwała do godziny 10:28, kiedy to ratownicy próbowali przetransportować wrestlera do karetki.
Policja wyklucza udział osób trzecich
Lokalne organy policyjne wszczęły standardowe dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci, jednak podkreśliły, że nie odnotowano żadnych oznak udziału osób trzecich ani podejrzanej aktywności. Wiadomość o śmierci Hogana szybko rozeszła się po całym świecie, a WWE oficjalnie ją potwierdziło.
Dziedzictwo legendy wrestlingu
Reakcje społeczności wrestlingowej
Wielu przedstawicieli świata wrestlingu wyraziło swój smutek z powodu straty legendy. John Cena, Ric Flair i Triple H byli wśród pierwszych, którzy oddali hołd zmarłemu koledze. Triple H podkreślił znaczenie Hogana dla WWE słowami: „WWE nie byłoby dzisiaj tam, gdzie jest, bez wybitnych osobowości na ringu… a niewiele, jeśli w ogóle żadna, nie była większa niż Terry Hulk Hogan Bollea”.
Kontrowersyjna przeszłość
Pomimo niezaprzeczalnych sukcesów na ringu, Hogan w ostatnich latach nie unikał kontrowersji. Był krytykowany za poparcie Donalda Trumpa na Krajowej Konwencji Republikanów w 2024 roku, a w 2015 roku został tymczasowo usunięty z Galerii Sław WWE po wycieku nagrania z rasistowskimi uwagami. Ważnym przypadkiem był również proces sądowy z serwisem Gawker dotyczący wyciekłego intymnego nagrania, który zakończył się pozasądowym rozliczeniem w wysokości 31 milionów dolarów.