Sobotnie celebracje wyborczych zdobyczy zakończyły się dla Filipa Turka (39) nieprzyjemnym incydentem w barze. Po spokojnym posiedzeniu przy piwie z szefem Motoristów Petrem Macinkiem (47) i byłym prezydentem Václavem Klausem (84) sytuacja w jednym praskim barze zmieniła się dramatycznie. Jak informuje Blesk, wieczór przerodził się w gwałtowny konflikt.
Incydent w Blue Light Bar
Do zdarzenia doszło w znanym lokalu Blue Light Bar na Małej Stranie. Turek skomentował miejsce: To bar, do którego chodzi całe życie, ponieważ mieszkał tylko kilkaset metrów od niego.
Różne wersje wydarzeń
Wersja oficjalna
Według wstępnych informacji Turek stał się celem słownych zniewag i ataków niewerbalnych od silnie podchmielonego mężczyzny. Podobno nie zareagował na prowokacje, ale później został zaatakowany przez innego mężczyznę w toalecie. Ochrona interweniowała i zapobiegła dalszemu fizycznemu atakowi.
Świadkowie mówią inaczej
Świadkowie incydentu jednak opisują wydarzenia inaczej. Według ich zeznań Turek zareagował ciosem pięścią na pytanie jednego z gości. Później doszło do kolejnego konfliktu w toaletach, gdzie Turek miał kogoś pchnąć.
Konsekwencje incydentu
Jeden członek ochrony odniósł obrażenia wymagające natychmiastowego leczenia w szpitalu. Ma zerwane więzadła krzyżowe i czeka go kilkumiesięczna rekonwalescencja. Turek wyszedł z incydentu bez obrażeń.
Tło polityczne
Filip Turek tego samego dnia wypowiedział się dla Czeskiej Telewizji o możliwych stanowiskach ministerialnych. Mówił o Petrze Macinku jako potencjalnym ministrze środowiska i Ocie Klempířu jako kandydacie na ministra kultury. Sam według ČT mógłby objąć funkcję ministra spraw zagranicznych.