Dramatyczna noc pełna niepewności i strachu rozegrała się na lotnisku w Monachium, gdzie około 3000 pasażerów musiało niespodziewanie spędzić noc po zawieszeniu ruchu lotniczego. Chaos na lotnisku spowodowały drony zauważone w pobliżu lotniska, co doprowadziło do alarmu bezpieczeństwa i zamknięcia przestrzeni powietrznej. Jak informuje portal Bild.de, w terminalu 1 utworzono prowizoryczne noclegownie z polowymi łóżkami, podczas gdy na zewnątrz patrolowali ciężko uzbrojeni policjanci.
Turyści utknęli w drodze do egzotycznych destynacji
Mandy Dumaire (46) z córką Rosą (9) z Saksonii i Elfi Drescher-Schönfuß (50) z Turyngii poznały się właśnie podczas tej nocy na lotnisku. Obie rodziny miały kurs do Dubaju i otrzymały od linii Emirates odszkodowanie w wysokości 30 euro i bon na żywność.
Dramatyczna noc dla rodzin zmierzających do Tajlandii
Wśród uwięzionych były również dwie rodziny z Turyngii, które miały kurs na Phuket w Tajlandii. Ronny (46) z żoną Mandy (47), córkami Sarah (18) i Hannah (12) oraz dziadkiem Ralphem (67), wraz z przyjaciółmi Patrickiem (48), Nicole (42) i synem Henrym (11) spędzili noc w terminalu zamiast na wymarzonych wakacjach.
Masowe zakłócenie ruchu lotniczego
Incydent spowodował odwołanie 17 lotów i przekierowanie kolejnych 15 samolotów. Około 600 pasażerów musiało pozostać do godziny pierwszej w nocy w samolotach, przy czym posiłki zapewniono tylko dzieciom. Policja federalna potwierdziła zauważenie dronów, ale pomimo poszukiwań nie znaleziono ani dronów, ani ich operatorów.
Reakcje pasażerów
Strach i niepewność
Corinna Strohner (29), która miała kurs do Dubaju ze swoim chłopakiem, musiała spędzić noc na polowym łóżku w terminalu. Wyraziła swoje obawy słowami: „To przerażające – zwykle takie incydenty ogląda się tylko w wiadomościach.”
Zakłócone plany pracy
Wśród uwięzionych był też 70-letni informatyk Dieter mieszkający na Filipinach, który miał prowadzić seminarium w Lublanie. Z powodu odwołanego lotu spóźnił się na wieczorny termin i musiał czekać na kolejny lot do godziny 18:00.