Lotnisko w Monachium, drugie co do wielkości w kraju, stanęło przed poważnymi komplikacjami po serii alarmów dronów. Sytuacja osiągnęła punkt kulminacyjny w czwartek wieczorem, kiedy ruch lotniczy musiał zostać zawieszony, pozostawiając około 3000 osób bez możliwości odlotu. Mimo że w piątek rano ruch został wznowiony, wieczorem o 21:18 lotnisko musiało zostać ponownie zamknięte. Jak informuje portal Bild.de, przy drugim zamknięciu na lotnisku utknęło do 6000 pasażerów.
Rozległe zakłócenie ruchu lotniczego
Incydent monachijski stanowi kulminację ponad tygodnia alarmów dronów, które dotknęły nie tylko Niemcy, ale także inne części Europy. Sytuacja budzi znaczny niepokół wśród milionów niemieckich obywateli.
Pytania o bezpieczeństwo i niejasne motywy
Incydent rodzi wiele pytań dotyczących bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej i możliwych motywów stojących za tymi zakłóceniami. Nie jest jasne, kto steruje dronami i jaki jest rzeczywisty cel tych działań.
Paralela z konfliktem na Ukrainie
W kontekście obecnej sytuacji należy przypomnieć, że drony stały się powszechną częścią operacji wojskowych na Ukrainie, co nadaje powagi tym incydentom w cywilnej przestrzeni powietrznej.