Siedemnastoletnia dziewczyna walczy o życie w szpitalu po tym, jak doznała rozległych oparzeń na 95% ciała. Do tragicznego incydentu doszło w Hiszpanii, gdzie młoda dziewczyna została rzekomo zaatakowana przez migranta czekającego na deportację. Jak informuje portal ABC, podejrzanym jest 20-letni mężczyzna, który nielegalnie przybył do kraju na początku czerwca.
Tragiczny incydent z fatalnymi konsekwencjami
Atak miał miejsce w opuszczonym budynku w dzielnicy mieszkalnej, gdzie w niejasnych okolicznościach wybuchł pożar. Ofiara zdołała uciec z płonącego budynku i przed świadkami wskazała sprawcę – młodego mężczyznę, który miał rzucić w nią płonącym papierem. Podejrzany uciekł, ale policja wkrótce go zatrzymała.
Śledztwo ujawnia niepokojące szczegóły
Zatrzymany mężczyzna twierdzi, że był to nieszczęśliwy wypadek – podobno zapalił się materac, na którym palili. Policja bada jednak ewentualne zaangażowanie drugiej osoby w incydent. Ze względu na ciężkość obrażeń ofiara została najpierw opatrzona w lokalnym szpitalu, a następnie przetransportowana lotniczo do specjalistycznej placówki.
Skomplikowane tło sprawy
Relacja ofiary i sprawcy
Okazało się, że dziewczyna mieszkała w państwowej instytucji dla nieletnich i przed incydentem była poszukiwana przez trzy dni. Źródła bliskie ofierze sugerują, że para mogła mieć romantyczny związek, a dziewczyna rzekomo uciekła z ośrodka, by spotkać się z mężczyzną.
Status sprawcy
Podejrzany przybył do Hiszpanii pontonem i otrzymał nakaz deportacji z powodu braku dokumentów. Miał miesiąc na odwołanie, z którego nie skorzystał. W chwili incydentu mieszkał w ośrodku dla uchodźców.
Szerszy kontekst sytuacji migracyjnej
Hiszpania w 2024 roku odnotowała rekordową liczbę nielegalnych migrantów przybywających drogą morską – ponad 61 000 osób. Prawie 47 000 z nich wylądowało na Wyspach Kanaryjskich, w tym tysiące nieletnich bez opieki. Sprawa ta ponownie otwiera dyskusję na temat skuteczności polityki migracyjnej i środków bezpieczeństwa.