Overturned chair on empty concrete schoolyard, playground equipment silhouetted against overcast sky
Foto: Ilustračné AI

Przemoc w berlińskich szkołach drastycznie rośnie

Berlińskie szkoły mierzą się z bezprecedensowym wzrostem przemocy. Rodzice są zmuszeni przenosić swoje dzieci do innych szkół, a policja musi interweniować coraz częściej. Dziesięcioletnia Emilia padła ofiarą powtarzających się ataków na szkolnym podwórku, a jej historia ujawnia systemowy problem, który dotyka wiele berlińskich placówek edukacyjnych. Jak informuje Bild.de, sytuacja dramatycznie pogorszyła się w ciągu ostatnich pięciu lat, a odpowiedzialne organy wydają się być bezradne. Liczby mówią same za siebie i pokazują alarmujący trend, który zagraża bezpieczeństwu uczniów i pedagogów.

Szokujące statystyki interwencji policji

W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku policja musiała interweniować w berlińskich szkołach 1129 razy. Dla porównania, w całym 2020 roku odnotowano 1043 interwencje. Dane te ujawnił sekretarz stanu ds. wewnętrznych Christian Hochgrebe na podstawie zapytania posła Tommy’ego Tabora z AfD. W ciągu ostatnich dziesięciu lat 179 uczniów i nauczycieli doznało poważnych obrażeń w wyniku przemocy, w tym 14 tylko od stycznia do października tego roku.

Przypadek dziesięcioletniej Emilii z Tempelhof

Powtarzające się ataki na szkolnym podwórku

Dziesięcioletnia Emilia była od lutego czterokrotnie atakowana i ranna przez kolegów z klasy na podwórku szkoły podstawowej Tempelherren w Tempelhof. Dziewczynka jest w terapii, a jej rodzice zapisali ją na kurs samoobrony. Ostatecznie zdecydowali się przenieść ją do innej szkoły. Julia i Robert P. musieli wyrejestrować córkę ze szkoły z powodu utrzymującej się przemocy.

Groźby nożem bez konsekwencji

Kiedy chłopiec groził Emilii, że ją dźgnie nożem, według rodziców został tylko tymczasowo przeniesiony do innej klasy. Ich zgłoszenia na policję regularnie kończą się bez rezultatu, ponieważ sprawcami są dzieci poniżej 14. roku życia, które nie ponoszą odpowiedzialności karnej. Rodzice wątpią w skuteczność środków przyjętych przez szkołę.

Reakcja władz szkolnych

W szkole Tempelherren powołano grupę roboczą ds. zapobiegania przemocy, która miała rozpocząć działalność po jesiennych feriach. Sześćdziesiąt cztery procent uczniów nie jest pochodzenia niemieckiego. Matka Emilii stwierdziła, że obelgi w języku arabskim są częścią codziennego życia na szkolnym podwórku. Na żądanie administracja szkolna poinformowała, że znane incydenty zostały rozpatrzone, przeprowadzono rozmowy z rodzicami i podjęto działania zgodnie z prawem oświatowym, w granicach proporcjonalności.

Reakcje polityczne i problem systemowy

Sytuacja przypomina przypadek szkoły Bergius we Friedenau, gdzie rok temu doszło do znacznej przemocy ze strony uczniów arabskich i tureckich. Polityk CDU Thorsten Frei, dziś szef urzędu kanclerskiego, ogłosił wówczas, że w tej berlińskiej szkole jak w soczewce widać konsekwencje wymykającej się spod kontroli polityki migracyjnej i że najwyższy czas na zmianę. Szkoły są przeciążone zbyt dużą liczbą uczniów, którzy nie władają wystarczająco dobrze językiem niemieckim, a wśród nich nie ma zaniedbywalnego odsetka tych skłonnych do przemocy. Nauczyciele już nie interweniują lub nie mogą interweniować, a szkolna senator Katharina Günther-Wünsch z CDU patrzy na sytuację bezradnie.

Check Also

Overturned damaged SUV wreckage on empty highway at night with scattered debris and emergency lighting

Para zmarła w wypadku, trzymając się za ręce w ostatnich chwilach

Tragiczny wypadek drogowy na Florydzie pochłonął trzy życia i pozostawił wzruszający obraz miłości, która przetrwała …