Przypadek kobiety z Polski, która została znaleziona w stanie wyniszczenia w domu swoich rodziców po 27 latach, rodzi pytania o to, co naprawdę działo się za zamkniętymi drzwiami. Mirella, dziś 42-letnia, ostatni raz opuściła swój dom w wieku 15 lat, a w lipcu tego roku policja odkryła ją z poważnymi obrażeniami nóg i w stanie skrajnego niedożywienia. Sąsiedzi twierdzą, że jej rodzice przez dziesięciolecia mówili, że jest zaginiona. Kobieta twierdzi teraz, że nie była przetrzymywana wbrew swojej woli. Jak informuje portal People.com, policja bada możliwe psychiczne i fizyczne znęcanie się, ale jak dotąd nie postawiono żadnych zarzutów.
Tajemnicze zaginięcie w 1998 roku
Mirella zaginęła około 1998 roku, kiedy miała zaledwie 15 lat. Mieszkała w mieście Świętochłowice, które znajduje się około 180 mil od stolicy Polski, Warszawy. Sąsiedzi, według lokalnych mediów Fakt i TVP3, podają, że rodzice przez lata mówili im, że ich córka jest zaginiona. Tym, którzy okazywali ciekawość co do jej losu, rzekomo twierdzili, że spotkała się ze swoimi biologicznymi rodzicami.
Była dyrektorka szkoły, do której uczęszczała Mirella, potwierdziła dziennikowi Fakt, że dziewczyna prowadziła normalne szkolne życie bez niepokojących oznak. Została wypisana ze szkoły we wrześniu 1997 roku, cztery miesiące po rozpoczęciu szkoły średniej, na prośbę rodziców.
Odkrycie policji i stan zdrowia
Okoliczności odkrycia
Mirella została odkryta przez policję 29 lipca, kiedy interweniowali przy zgłoszeniu kłótni w mieszkaniu. Na miejscu znaleźli jej 81-letnią matkę, która powiedziała policji, że pokłóciła się z mężem, ale nie było go w mieszkaniu. Informacje przyniosły media rmf 24 i Fakt, powołując się na policję w Świętochłowicach.
Interwencja medyczna
Mirella początkowo rozmawiała z policją i podobno twierdziła, że nie ma problemów. Kiedy jednak funkcjonariusze policji zaobserwowali oznaki złego stanu zdrowia, wezwali pomoc medyczną. Kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie otrzymała leczenie. Po wypisie ze szpitala, według dziennika Fakt, została odesłana z powrotem do mieszkania rodziców.
Śledztwo i oświadczenia
We wtorek, 14 października, policja wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że ich śledztwo nie wykazało jeszcze jednoznacznie, że kobieta była przetrzymywana w mieszkaniu wbrew swojej woli przez wszystkie te lata. Informację tę przyniosły media rmf 24, Fakt i Gazeta Wyborcza. Policja nadal bada, czy doszło do psychicznego lub fizycznego znęcania się, ale jak dotąd nie postawiono żadnych zarzutów.
Lokalna prokurator Sabina Kuśmierska powiedziała dziennikowi Fakt, że zbierają dowody i będą weryfikować wszystkie zeznania. Dodała, że w tej sprawie jest wiele wątków i że jak dotąd nie przesłuchali rodziców ani sąsiadów. Śledztwo toczy się w sprawie możliwego psychicznego i fizycznego znęcania się.
Słowa Mirelli i wsparcie społeczności
Sama Mirella powiedziała dziennikowi Fakt, że od dawna nie wychodziła na zewnątrz i nie pamięta, kiedy ostatni raz. Sąsiedzi po jej odkryciu uruchomili zbiórkę, aby jej pomóc. Sprawa rodzi wiele pytań o to, jak kobieta mogła pozostać ukryta w mieszkaniu swoich rodziców przez tak długi czas i dlaczego jej nieobecność nie została przez nikogo oficjalnie rozwiązana.
dailycanal.com