Tragiczny atak na synagogę w Manchesterze pochłonął dwie ofiary śmiertelne i trzech rannych. Napastnik Jihad Al-Shamie (35) był w czasie ataku na policyjnym poręczeniu po oskarżeniu o gwałt. Jak informuje BBC, policja wierzy, że mógł być pod wpływem ekstremistycznej islamistycznej ideologii.
Ofiary ataku
Podczas ataku zginęli Adrian Daulby (53) i Melvin Cravitz (66), którzy próbowali powstrzymać napastnika przed wejściem do synagogi. Rodzina określiła Daulby’ego jako bohatera, który zginął, ratując innych. Cravitz, który pracował jako pracownik ochrony, został opisany jako kochająca i troskliwa osoba oddana swojej rodzinie.
Przebieg ataku
Według świadków mężczyzna zachowywał się podejrzanie przed synagogą, kiedy został skonfrontowany przez ochronę. Po 15 minutach wrócił samochodem i rozpoczął swój atak. Miał przy sobie fałszywe urządzenie wybuchowe. Policja zastrzeliła go na miejscu.
Śledztwo
Strzały policji
Niezależny Urąd do Spraw Badania Działań Policji (IOPC) bada użycie śmiertelnej siły przez policję. Daulby odniósł rany postrzałowe od policji, które policja określiła jako tragiczny i nieprzewidziany skutek koniecznej interwencji.
Zatrzymane osoby
Policja zatrzymała łącznie sześć osób podejrzanych o przygotowanie i podżecanie do czynów terrorystycznych. Są to jeden mężczyzna i dwie kobiety w wieku od 18 do 40 lat.
Reakcje społeczności
Społeczność żydowska wyraziła obawy o swoje bezpieczeństwo. W Londynie zostanie rozmieszczonych dodatkowych 350 policjantów do ochrony instytucji żydowskich. Premier Keir Starmer wezwał uczestników protestów pro-palestyńskich do poszanowania żałoby brytyjskich Żydów.