Tragiczny atak na synagogę w Manchesterze pochłonął dwie ofiary spośród lokalnej społeczności żydowskiej. Napastnik, 35-letni Jihad Al-Shamie, uderzył samochodem w budynek, a następnie zaatakował nożem. Według śledczych, w czasie ataku był on pod policyjnym poręczeniem z powodu zarzutu gwałtu. Jak informuje BBC News, policja antyterrorystyczna przypuszcza, że mógł być pod wpływem skrajnej islamistycznej ideologii.
Ofiary i ranni
W ataku zginęli Adrian Daulby i Melvin Cravitz. Rodzina Daulby’ego określiła go jako bohatera, który zginął w odwaznym akcie ratowania innych. Bliscy Cravitza opisali go jako człowiekałaskawego i troskliwego, który zawsze był chętny do pomocy. Trzy inne osoby, w tym Yoni Finlay, który został trafiony policyjnym strzałem podczas powstrzymywania napastnika, pozostają w szpitalu.
Interwencja policyjna i śledztwo
Policja interweniowała na miejscu w ciągu siedmiu minut od pierwszego wezwania. Według śledczych, obrażenie Daulby’ego mogło być tragicznym i nieprzewidzianym skutkiem niezbędnej interwencji policji. Napastnik został na miejscu zastrzelony przez siły policyjne.
Środki bezpieczeństwa i reakcje
Ochrona synagogi
Dzięki natychmiastowej odwadze personelu bezpieczeństwa i wiernych, a także szybkiej reakcji policji, napastnikowi nie udało się dostać do wnętrza synagogi, gdzie przebywała w tym czasie duża liczba wiernych.
Śledztwo policyjne
Incydent został oficjalnie sklasyfikowany jako atak terrorystyczny. Policja w związku z sprawą zatrzymała kolejne dwie osoby i kontynuuje dochodzenie we wszystkich okolicznościach.