Federalni prokuratorzy zwrócili się o anulowanie nakazu aresztowania Travisa Deckera po tym, jak Służba Marszałków USA ogłosiła go martwym. Biuro szeryfa twierdzi jednak, że tożsamość niedawno znalezionych szczątków nie została jeszcze potwierdzona. Jak informuje PEOPLE, sytuacja pozostaje niejasna.
Sprzeczne oświadczenia władz
Federalny prokurator złożył 24 września wniosek o umorzenie zarzutów i nakazu aresztowania, po tym jak Służba Marszałków USA poinformowała go o śmierci Deckera. Biuro Szeryfa w Chelan wydało jednak oświadczenie, w którym stwierdziło, że nie otrzymało jeszcze potwierdzenia DNA tożsamości znalezionych szczątków.
Szeryf Mike Morrison potwierdził dla ABC News, że zarzuty wobec Deckera pozostają w mocy, dopóki nie zostanie potwierdzone, że znalezione szczątki rzeczywiście należą do poszukiwanego mężczyzny.
Poszukiwanie podejrzanego
Travis Decker (32 lata) był poszukiwany od 2 czerwca, kiedy to w odległym miejscu obozowania znaleziono ciała jego trzech córek – Paityn (9 lat), Evelyn (8 lat) i Olivii (5 lat). Do tragedii doszło po tym, jak Decker nie zwrócił córek swojej byłej żonie Whitney po sądownie nakazanym spotkaniu 30 maja.
Odkrycie szczątków
Okoliczności odkrycia
W ubiegłym tygodniu Biuro Szeryfa w Chelan ogłosiło, że w zalesionym obszarze na południe od Leavenworth znaleziono szczątki, które mogą należeć do Deckera. Odkrycie nastąpiło po tym, jak dron 18 września zarejestrował neonowo zieloną koszulkę, która odpowiadała ubraniu, w którym Deckera widziano wcześniej.
Miejsce znalezienia
Szeryf Morrison stwierdził, że szczątki były w znacznym stopniu rozłożone. Znaleziono je 0,74 mili od pierwotnego miejsca zbrodni na wysokości ponad 4000 stóp, podczas gdy obóz, gdzie znaleziono jego córki, znajdował się na wysokości około 2800 stóp. Teren w okolicy jest stromy, skalisty i gęsto porośnięty.