Tragiczna strzelanina w kościele katolickim pochłonęła życie dwojga dzieci i pozostawiła głęboką ranę w sercach lokalnej społeczności. Podczas pierwszej mszy szkolnej doszło do bezprecedensowego ataku, w którym rannych zostało 17 osób, w tym 14 dzieci. Wśród nich był mały bohater, który nie zawahał się zaryzykować własnego życia, aby uratować swojego przyjaciela. Jak donosi dziennik PEOPLE, całe zdarzenie miało miejsce w środę, 27 sierpnia 2025 roku, krótko przed godziną 8:30 rano.
Historia młodego bohatera
Dziesięcioletni Weston Halsne przeżył tragedię tylko dzięki odwadze swojego przyjaciela Victora. 'Mój przyjaciel Victor uratował mnie, kładąc się na mnie, ale sam został trafiony’ – opisał dramatyczne chwile młody Weston. Kiedy rozległy się strzały, ukrył się pod ławą, a jego przyjaciel osłonił go własnym ciałem przed latającymi kulami.
Szczegóły ataku
Szef policji Brian O’Hara na konferencji prasowej potwierdził, że w incydencie zginęło dwoje dzieci w wieku 8 i 10 lat. Sprawca użył trzech broni – karabinu, strzelby i pistoletu. Śledczy zidentyfikowali strzelca jako 23-letniego Robina Westmana, który na miejscu popełnił samobójstwo.
Ofiary i ranni
Całkowita liczba rannych wyniosła 17 osób, w tym:
- 14 dzieci
- 3 osoby dorosłe
Śledztwo trwa
Policja nie ustaliła jeszcze jasnego motywu czynu. Sprawca nie miał znaczących wpisów w rejestrze karnym, co utrudnia zrozumienie jego postępowania. Okazało się jednak, że jego matka była pracownicą szkoły przy kościele. Śledczy kontynuują zbieranie dowodów i analizowanie wszystkich okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Cała społeczność jest głęboko wstrząśnięta tym aktem przemocy, który miał miejsce podczas pierwszej mszy szkolnej nowego roku szkolnego. Historia małego Westona i jego odważnego przyjaciela Victora stała się symbolem nadziei i człowieczeństwa w obliczu tej tragedii.