Społeczność Kalifornii jest wstrząśnięta przypadkiem brutalnego znęcania się i zabójstwa 7-miesięcznego Emmanuela Haro. Rodzice próbowali ukryć śmierć swojego dziecka, zgłaszając fałszywe porwanie, ale śledczy odkryli przerażającą prawdę o długotrwałym znęcaniu się, które doprowadziło do śmierci niewinnego dziecka.
W sprawie, która zszokowała całe Stany Zjednoczone, matka Rebecca Haro zgłosiła porwanie syna 14 sierpnia. Jak informuje portal People, twierdziła, że ktoś ją napadł na parkingu przed sklepem, gdy przewijała swoje dziecko.
Długotrwałe znęcanie się ujawnione przez śledczych
Prokurator okręgowy Michael Hestrin potwierdził, że Emmanuel był ofiarą długotrwałego znęcania się, któremu ostatecznie uległ. Śledczy ustalili, że dziecko najprawdopodobniej było martwe już kilka dni przed rzekomym porwaniem, a ostatni raz widziano je 5 sierpnia.
Ojciec miał historię przemocy wobec dzieci
Jake Haro, ojciec zamordowanego Emmanuela, miał już w przeszłości problemy z prawem z powodu znęcania się nad dziećmi. W 2023 roku przyznał się do znęcania się nad swoją 10-tygodniową córką z poprzedniego związku, która doznała poważnych obrażeń, w tym urazów mózgu i złamań żeber.
Poprzednie obrażenia pierwszego dziecka
Lekarze potwierdzili wtedy, że dziecko miało:
- Krwiak mózgu
- Wielokrotne złamania żeber
- Uszkodzenie kręgosłupa szyjnego
- Krwiak siatkówki
- Ataki padaczkowe
Zawód systemu o tragicznych konsekwencjach
Prokurator Hestrin ostro skrytykował sędziego, który w poprzedniej sprawie zawiesił 6-letni wyrok więzienia Haro i zamiast tego orzekł tylko wyrok w zawieszeniu. 'Gdyby sędzia wtedy postąpił właściwie, Emmanuel żyłby dzisiaj’ – oświadczył Hestrin.
Pierwsza ofiara znęcania się Jake’a, dziś 7-letnie dziecko, jest przykute do łóżka i cierpi na porażenie mózgowe. Małżeństwo Haro jest obecnie w areszcie za kaucją ustaloną na 1 milion dolarów na osobę i czeka na rozprawę sądową.