Wizyta niemieckiego wicekanclerza Larsa Klingbeila w stolicy Ukrainy zamieniła się w dramatyczne chwile, gdy spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim zostało przerwane nagłym alarmem rakietowym. Niemiecki polityk zachował jednak spokój, a spotkanie kontynuowano w bezpiecznej przestrzeni pałacu prezydenckiego. Jak poinformował dziennik Bild, była to pierwsza wizyta Klingbeila na Ukrainie w roli wicekanclerza.
Nieoczekiwany alarm rakietowy
Dramatyczne chwile nastąpiły krótko przed godziną czternastą czasu lokalnego, kiedy to w dziesięciu ukraińskich regionach, w tym w stolicy, zabrzmiały syreny, zapowiadając możliwe niebezpieczeństwo. W tym czasie odbywało się ważne spotkanie w pałacu prezydenckim, który należy do najbezpieczniejszych miejsc w kraju. Przez 41 miesięcy wojny dzielnica rządowa nie odnotowała ani jednego bezpośredniego ataku.
Przyczyną alarmu było wystrzelenie rakiety balistycznej w zachodniej części Rosji. Pocisk ostatecznie spadł na ewakuowany obszar na północnym wschodzie Ukrainy. Alarm trwał około 15 minut.
Niemieckie wsparcie dla Ukrainy
Wicekanclerz Klingbeil wykorzystał swoją wizytę, aby potwierdzić mocne niemieckie wsparcie dla Ukrainy. Niemcy pozostają drugim co do wielkości wspierającym Ukrainę na świecie i największym w Europie, z łączną pomocą przekraczającą 50,5 miliarda euro od początku rosyjskiej inwazji.
Kluczowe obszary współpracy
- Wsparcie finansowe
- Pomoc wojskowa
- Pomoc humanitarna
- Wsparcie reform
Jasne przesłanie dla Rosji
Klingbeil podczas swojej wizyty wysłał jednoznaczny sygnał rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi. „Putin nie powinien mieć złudzeń, że nasze wsparcie dla Ukrainy mogłoby osłabnąć” – podkreślił niemiecki polityk. „Jako minister finansów przynoszę jasne zobowiązanie – Ukraina może nadal polegać na Niemczech.”