Wielka Brytania doświadcza fali masowych protestów przeciwko kontrowersyjnej polityce migracyjnej i zakwaterowaniu azylantów w hotelach. Demonstranci w wielu miastach kraju wyrażają niezadowolenie z obecnej sytuacji, a napięcie narasta szczególnie w związku z kwaterowaniem uchodźców w obiektach hotelowych. Jak informuje Bild.de, protesty odbyły się w Anglii, Szkocji i Walii.
Krytyczna sytuacja w brytyjskich hotelach
Obecnie około 32 000 azylantów jest zakwaterowanych w około 200 hotelach w całej Wielkiej Brytanii. To rozwiązanie zostało wprowadzone przez konserwatywny rząd byłego premiera Rishiego Sunaka, który zawarł specjalne umowy z operatorami hotelowymi. Powodem była głównie wysoka cena innych form zakwaterowania.
Sytuację zaostrzyła niedawno sprawa w hotelu Bell, gdzie jeden z zakwaterowanych azylantów z Etiopii miał rzekomo molestować 14-letnią dziewczynę. Chociaż podejrzany zaprzecza zarzutom, a śledztwo wciąż trwa, incydent znacząco przyczynił się do napięcia w społeczeństwie.
Protesty i żądania mieszkańców
Podczas protestów demonstranci nieśli transparenty z hasłami takimi jak „Chrońcie nasze dzieci” czy „Zatrzymajcie import, zacznijcie deportacje”. Organizatorzy protestów, w tym grupa „Abolish Asylum System”, domagają się fundamentalnych zmian w polityce azylowej.
Główne żądania protestujących
- Natychmiastowe zakończenie wykorzystywania hoteli dla migrantów
- Zaostrzenie kontroli nielegalnej migracji
- Zapewnienie alternatywnych form zakwaterowania
- Ochrona lokalnych społeczności
Rozwiązania rządowe i przyszłe kroki
Obecny rząd premiera Keira Starmera spotyka się z dużą krytyką za niezdolność do rozwiązania kryzysu migracyjnego. Mimo przedwyborczych obietnic obniżenia nielegalnej migracji sytuacja do tej pory znacząco się nie poprawiła.
Obecnie przygotowywana jest umowa z Francją, która ma pomóc w regulacji przepływu migrantów przez kanał La Manche. Plan zakłada wymianę azylantów między oboma krajami, co ma zapobiec niebezpiecznym próbom przekraczania kanału na małych łodziach.
Minister Spraw Wewnętrznych Yvette Cooper potwierdziła zamiar rządu stopniowego zamykania wszystkich „hoteli uchodźców”, podkreślając jednak potrzebę systemowego i rozsądnego podejścia do tej kwestii.