Dramatyczne chwile przeżyła niemiecka polityczka Karoline Preisler (54) podczas pro-izraelskiej demonstracji w Niemczech. Członkini liberalnej FDP padła ofiarą agresywnego ataku i była prześladowana przez przeciwników Izraela tylko dlatego, że trzymała izraelską flagę i transparent na rzecz uwolnienia zakładników. Jak informuje Bild.de, incydent rozpoczął się od spokojnej demonstracji, ale szybko przerodził się w niebezpieczną konfrontację.
Brutalny incydent podczas demonstracji
Na zgromadzeniu zebrało się około 400 antyizraelskich demonstrantów i tylko około 20 zwolenników Izraela. Preisler stała w mniejszej grupie z izraelską flagą i transparentem z napisem 'Aż do ostatniego zakładnika’. Dwie kobiety próbowały siłą wyrwać flagę polityczce, jedna z nich zraniła ją w rękę, a druga oblała ją czerwoną farbą.
Dramatyczna ucieczka metrem
Po incydencie policja próbowała chronić polityczkę i odprowadziła ją do stacji metra. Mimo że funkcjonariuszom udało się uniemożliwić napastnikom wejście do tego samego wagonu, prześladowczynie wsiadły na następnym przystanku. W metrze kontynuowały nękanie i obrażanie, pomimo interwencji odważnej młodej podróżnej, która stanęła w obronie Preisler.
Konsekwencje i reakcje
Policja i dochodzenie
Incydent zakończył się dopiero, gdy Preisler wysiadła z metra, a jej ochroniarka głośno wezwała pomoc. Napastniczki uciekły, ale incydent jest już objęty śledztwem policyjnym. Sprawa wywołała szerszą dyskusję na temat bezpieczeństwa osób publicznych i rosnącego antysemityzmu w kraju.
Oświadczenie polityczki
Po incydencie Preisler oświadczyła, że pomimo obrażeń i traumatycznego doświadczenia, została pocieszona pozytywną reakcją współpasażerów, którzy udzielili jej pomocy. 'Jestem wstrząśnięta i zraniona, ale doświadczyłam też czegoś bardzo pozytywnego – dwóch miłych pasażerów, którzy mi pomogli, kiedy tego potrzebowałam’ – powiedziała polityczka.
Szerszy kontekst napięć
Ten incydent nie jest odosobniony i odzwierciedla rosnące napięcie związane z konfliktem izraelsko-palestyńskim. Pokazuje, jak konflikty międzynarodowe przenoszą się na ulice europejskich miast i zagrażają podstawowym prawom demokratycznym, w tym wolności słowa i prawu do pokojowego protestu.