Niemal całe życie spędziła w spokojnej dzielnicy, gdzie zawsze czuła się bezpiecznie. Jednak dla 90-letniej Ursel K. wszystko zmieniło się po tym, jak padła ofiarą napadu rabunkowego podczas wieczornego spaceru. Teraz boryka się nie tylko z obrażeniami fizycznymi, ale przede wszystkim z psychicznymi konsekwencjami tego traumatycznego przeżycia.
Jak informuje BILD, seniorka po niedawnej operacji stawu biodrowego poruszała się z pomocą chodzika, gdy niespodziewanie została napadnięta przez nieznanego sprawcę.
Atak od tyłu na bezbronnej ulicy
Do incydentu doszło o godzinie 18:45, kiedy seniorka wybrała się na swój codzienny spacer. 'Nagle podszedł do mnie mężczyzna od tyłu, naciągnął mi kaptur na głowę i wyrwał torebkę z ręki’ – opisuje Ursel K. dramatyczne chwile. Silnym szarpnięciem zrzucił ją na ziemię, zabierając jej torebkę z 300 euro.
Natychmiastowa pomoc przechodniów
Na wołanie o pomoc zareagowało dwóch przechodniów – młody mężczyzna i kobieta, którzy udzielili seniorkce pierwszej pomocy i wezwali służby ratunkowe. Karetka pogotowia następnie przewiozła poszkodowaną do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niej liczne stłuczenia.
Psychiczne konsekwencje napadu
Strach i bezsenność
Mimo że obrażenia fizyczne nie były poważne, seniorka boryka się teraz z konsekwencjami psychicznymi. 'Fizycznie poradziłam sobie z napadem całkiem dobrze, ale w nocy nie mogę spać. Ciągle myślę: Skąd on przyszedł? Czy śledził mnie od dłuższego czasu? Czy mnie znał?’ – zwierzyła się ze swoich obaw.
Nie poddaje się
Mimo traumatycznego przeżycia Ursel K. odmawia rezygnacji z codziennych rytuałów. 'Nie dam się zastraszyć, nadal będę chodzić na wieczorne spacery z chodzikiem’ – odważnie zadeklarowała seniorka.
Poszukiwanie sprawcy
Policja nadal poszukuje napastnika. Według świadków jest to mężczyzna w średnim wieku o wzroście powyżej 165 centymetrów. Na razie nie udało się go odnaleźć. Sprawa pozostaje otwarta, a policja prosi opinię publiczną o wszelkie informacje, które mogłyby pomóc w schwytaniu sprawcy.