August Borden, 15-letni uczeń i piłkarz amerykański, znalazł się w zagrożeniu życia po incydencie w szkole, który spowodował u niego poważne wstrząsy mózgu i złamania czaszki. Rodzice wciąż szukają odpowiedzi na pytanie, co dokładnie się stało, ponieważ ich syn nie pamięta zdarzenia.
Incydent miał miejsce 19 sierpnia po porannym treningu w Deshler High School. Kristen Van Devender przywiozła swojego syna na trening o 6:30 rano i nic nie wskazywało na to, by miało się wydarzyć coś niezwykłego.
Kiedy matka szykowała się do odebrania syna po treningu, otrzymała niepokojącą wiadomość od innej matki piłkarza.
Po przybyciu do szkoły zastała na miejscu radiowóz, wozy strażackie i karetkę pogotowia.
Jak informuje People, chłopiec musiał zostać przetransportowany drogą lotniczą do szpitala Children’s of Alabama.
Poważne obrażenia i niejasne okoliczności
August doznał kilku poważnych obrażeń: ciężkiego wstrząsu mózgu, złamań oczodołów pod oboma oczami oraz złamania czaszki za jamą nosową. Według ojca Jasona Bordena, 41-letniego, jego syn wyglądał, jakby go 'potrącił samochód albo pobiło dziesięć osób’.
Chociaż szkoła podała, że był to upadek po tym, jak inny uczeń podniósł Augusta w niedźwiedzi uścisk i puścił go, rodzina twierdzi, że według lekarzy obrażenia nie odpowiadają upadkowi.
Dochodzenie trwa
Sprawę przejął departament ds. kurateli sądowej dla nieletnich w hrabstwie Franklin, z pomocą prokuratora okręgowego z hrabstwem Madison. Prokurator Robert Broussard stwierdził, że koncentrują się tylko na 'twardych dowodach od ludzi, którzy faktycznie coś widzieli lub mogą zeznawać’.
Trudna rekonwalescencja
August obecnie dochodzi do siebie w domu. Cierpi na bóle głowy i niewyraźne widzenie, śpi około 75% dnia i nie może być zostawiony sam. Jego rodzice mają nadzieję, że ktoś zgłosi się z informacjami o tym, co naprawdę się stało.